Leon poszedł porozmawiać z Violą,ona tak po prostu wybiegła,ja i Camila nie wiedziałyśmy co się stało,ale wkońcu
się domyśliłam,nie potrzebnie wspomniałam o Leonie,to trochę moja wina ale najważniejsze że się znalazła.Leon i Viola podeszli do nas,od razu rzuciła mi się na szyję.
-Violu,dlaczego uciekłaś?
-Potem pogadamy,przepraszam że tak was wystraszyłam,a co z tatą wie o tym?
-Twój tata nie wie,ale Marco tak i jest wściekły,dobrze wiesz że to on jest za ciebię teraz odpowiedzialny-dodała Angeles,widać że była przestraszona a za razem zła na Vilu.
-Tak,wiem to się wiecej nie powtórzy-dodała i przytuliła każdego po kolei,razem z Violą poszliśmy do jej domu,Angie poszła do studia.Po kilku minutach byliśmy juz pod jej domem,oczywiscie zaprosiła nas do środka.
Violetta
Bardzo się cieszę że przyjaciele się o mnie martwili,a najbardziej Leon on to jest kochany,a teraz czeka mnie rozmowa z bratem mam nadzieję że nie jest aż tak żle.
-Marco,jestem!!-krzyknełam.
-Violetta!!-No to nie będzie zbyt dobrze.
-Wiem Marco,jesteś na mnie zły bo uciekłam,ale nic takiego się nie stało przecież jestem.-powiedziałam mając strach w oczach.
-Pogadamy później.
-Marco,skarbie nie bądz na nią zły,w końcu to twoja siostra.-Wtrąciła się Fran,ona zawsze umie załagodzić sytuację.
-No właśnie,moja siostra i mam prawo się na nią złościć.-powiedził po czym poszedł do kuchni wraz z Leonem.Leon i mój brat to najlepsi przyjaciele,poznali się rok temu na wakacjach,wtedy mieszkałam w Madrycie,a Marco się od nas wyprowadzał,to wtedy zaczeło się "trzymanie mnie pod koloszem"to wyprowadzka Marca spowodowała że mój ojciec się zmienił,nie chciał mnie po prostu stracić,najgorsze było to że Marco wiedział że mam ciotkę i babkę,ale nie mógł mi powiedzieć,byłam strasznie wsciekła.
-Francesca,on mi tego nie daruje-uroniłam jedną łzę
-Violu,nie martw się,będzie dobrze.
-A jeśli nie?.
-Violka mówisz teraz tak,jakbyś zdradziła kogoś.
-Zdradziłam,Marca,jak mój tata się dowie że uciekłam,a Marco nic o tym nie wiedział,to mnie stąd zabierze,a on mi tego nie wybaczy że przez moją głupotę mnie stracii.
-Nie mów tak,on cię kocha i wybaczył by ci to.-Fran pogorszyła sprawę.
-Nie wybaczyłbym jej tego,bo zbyt bardzo ją kocham-Marco słyszał,trochę naszej rozmowy i wyszedł z powrotem do kuchni.Tego się obawiałam.
-I co mówiłam ci.-Viola się rozpłakała.
-Cicho,nie płacz,będzie dobrze,my już pójdziemy,a ty pogadaj z Marco.
-Fran,ja nie chce.-próbowałam się wykręcić.
-Leon idziemy!!.Pa Violu,Pa kotku.-pożegnali się i wyszli,a ja zostałam z Marco to się zacznie.
Marco
Francesca i Leon wyszli więc postanowiłem pogadać z Violettą,byłem zły za to że tak postąpiła,a jak by jej coś się stało,ojciec nie wybaczył by mi tego,ona ma dopiero 17 lat.
-To... ja już pójdę do siebie-powiedziała i wstała z kanapy.
-O nie...nie wywiniesz mi się,siadadaj i to już.
-Marco,ale
-Violetta!!.
-Dobra już,tylko nie krzycz.
-Postaram się.
-Marco,posłuchaj,ja nie chciałam uciec,ale to przez uczucia,gdy Fran wspomniała mi o Leonie,to zrobiło mi się smutno i...
-I uciekłaś...nie mogłaś przybiec do domu tylko po jakiś parkach się pałętasz!!!-Jak ona mogła to zrobić ,jakby ojciec ją zobaczył byłoby już po mnie.
-Marco,ty nic nie rozumiesz!!!Pewnie gdybym nie była twoją siostrą byłoby ci lepiej beze mnie!!!-Powiedziała i poszła do swojego pokoju.
-Violetta!!!-chciałem ją zatrzymać ale ta nie zwracała na to uwagi,nagle zadzwoniła Fran.
,,Rozmowa telefoniczna''
M:Halo.
F:Cześć,pogadałeś z Violettą.
M:Tak,ale się troche po sprzeczaliśmy.
F:Jak to?Co się stało?
M:Trochę się wśćiekłem na nią i zaczełem krzyczeć,a ona uciekła do pokoju i..
F:Nic już nie mów,spotkajmy się za godzinę w studio.
M:Okey.Pa
F:Pa.
,,Koniec rozmowy''
Godzinę później
Francesca
Czekam na Marca już 10 minut,muszę z nim pogadać o naszym związku i o Violi.Nie wiem jak mu powiedzieć że z nim zrywam.Od kąd Violetta wprowadziła się do niego,Marco ma dla mnie mniej czasu,zawsze jakieś wymówki,to musi zrobić obiad to zaraz idzie do rodziców mam tego dość,muszimy zrobić sobię przezwę.
-Cześć Fran,sorry za spóźnienie.
-Nic,się nie stało,coraz częściej ci się to zdarza.
-Wiem,wiem przepraszam.-Mam gdzieś taie przepraszam,muszę z nim jak najszybciej zerwać.
-Marco,musimy pogadać.
-Dobrze a o czym?
-No,chodzi o to że...-boże jak mam mu to powiedzieć.-Od kąd Violetta wprowadziła się do ciebie masz dla mnie mniej czasu,prawie się nie widujemy,nie rozmawiamy,ja mam dość tego mlczenia....powinniśmy zrobić sobię przerwę.
-Chwila,ty.....ty chcesz ze mną zerwać?
-Tak....Marco,musiałam nie mogę inaczej.
-Ale dlaczego?To przez mój stosunek do Violetty tak?
-Nie...to znaczy tak ale nie tylko przez to....chodzi o to że ty jako mój chłopak powinieneś spędzać ze mną czas,a nie tylko dzwonic i pytac się,jak się czuje, i przekładac każdą nasza randkę ja nie chcę takiego związku,zrozum mnie.-Widac że Marco,jest trochę zły,a zarazem smutno mu,chyba zrozumiał dlaczego to robię.

-Tak będzie najlepiej,muszę już iść Pa.
-Pa.
Marco
No pięknie najpierw Violetta a teraz Francesca,straciłem je obie i to przez jedną głupią ucieczkę mojej siostru.Marco,to nie przez nia co ty gadasz idioto!! Idę przeprosić Violę.Po paru minutach byłem juz w domu,gdy wszedłem zobaczyłem Violettę razem z ......